Twoja własna elektrownia – przyszłość energetyki solarnej.

Fotowoltaika to moda? Nie – to konieczność. Nie tylko z powodu nowych regulacji unijnych, ale także dlatego, że to się po prostu opłaca. Wiele wskazuje, że dojdziemy do tego, że energetyka będzie jak internet – całkowicie rozproszona.

Czy rosyjska agresja na Ukrainę może pozytywnie wpłynąć na walkę ze zmianami klimatu? Pytanie wydaje się absurdalne, ale – wygląda na to, że odpowiedź jest twierdząca. Unia Europejska postawiła sobie cel, by przed rokiem 2030 uniezależnić się od rosyjskich paliw kopalnych i w ramach programu REPowerEU rozwija fotowoltaikę i inne źródła energii odnawialnej.

Każdy nowy dom będzie musiał mieć fotowoltaikę

Nowy dom i fotowoltaika

Zgodnie z nową dyrektywą unijną od roku 2029 każdy nowo budowany dom jednorodzinny będzie musiał posiadać instalację fotowoltaiczną. Wcześniej, bo od 2026 instalacje fotowoltaiczne mają obowiązywać na wszystkich nowych obiektach publicznych i komercyjnych o powierzchni użytkowej ponad 250 m², a rok później taki obowiązek dotyczył będzie wszystkich istniejących obiektów komercyjnych i publicznych. Oznacza to gigantyczną rewolucję dla branży fotowoltaicznej i złote czasy dla firm w niej działających.

Jednym z beneficjentów tych regulacji będzie firma OZE Biomar, która mocno stawia na obsługę klientów instytucjonalnych.  W najbliższych latach czeka nas gwałtowny wzrost rozwoju instalacji na dachach zakładów produkcyjnych, halach magazynowych i budynkach użyteczności publicznej. Taka inwestycja w świetle dyrektywy unijnej nie tylko będzie obowiązkowa, ale już teraz jest bardzo opłacalna, bo zwrot kosztów osiąga się w okresie od 8 miesięcy do 5 lat, w zależności od charakteru inwestycji.

Perowskity wchodzą do gry

Postęp technologiczny w tym obszarze jest ogromny nie tylko na naszym kontynencie – Unia Europejska jest dopiero czwartym rynkiem po Chinach, Indiach i Stanach Zjednoczonych. Ludzkość zdała sobie sprawę, że surowce nieodnawialne muszą być kiedyś zastąpione, poza tym – to się zwyczajnie zaczęło opłacać. Co prawda ogniwa fotowoltaiczne oparte na krzemie są już prawdopodobnie blisko swojego maksimum wydajności (20-25%), ale bardzo obiecująco wyglądają prace związane z użyciem perowskitów i innych materiałów cienkowarstwowych. W dodatku spadają ceny komponentów, a zwłaszcza polikrzemu, który od grudnia 2022 roku potaniał o połowę. Szacuje się, że tylko w tym roku przyrost mocy zainstalowanej w fotowoltaice na świecie wyniesie 36 proc. A jednocześnie cały czas trwa technologiczny „wyścig zbrojeń”.

Obecnie największe wysiłki wynalazców skupiają się na pozyskaniu nowego, bardziej wydajnego materiału oraz na lepszym zarządzaniu energią poprzez jej magazynowanie. Najlepsze wyniki daje połączenie ogniw krzemowych z perowskitami – można w ten sposób uzyskać wydajność przetwarzania energii słonecznej w prąd na poziomie 30%. I choć problemem pozostaje ograniczona odporność perowskitów na warunki pogodowe, to jest prawdopodobne, że te podwójne panele wejdą do seryjnej produkcji już w 2025 roku.
W perspektywie kilkunastu lat dojdziemy pewnie do sytuacji, kiedy budynki (nie tylko dachy) będą pokrywane farbą zawierającą ogniwa fotowoltaiczne i wszyscy będziemy właścicielami minielektrowni w swoim domu czy mieszkaniu. Dodatkowo rozwijać się będzie mikrofotowoltaika i nietrudno sob

ie wyobrazić, że będziemy ładować swoje komórki podpinając je do noszonej przez nas marynarki, czy koszuli. Energetyka będzie jak internet – całkowicie rozproszona.

Boom na magazyny energii

Producenci magazynów energii – nie tylko tych przemysłowych, ale także małych, obsługujących instalacje przydomowe – zacierają ręce. Zbliża się bowiem moment, kiedy dużo bardziej będzie się opłacało magazynować energię i sprzedawać w godzinach szczytu niż oddawać ją do sieci na bieżąco. Wszystko dlatego, że od 1 lipca przyszłego roku zmienia się w Polsce system rozliczeń – prosumenci będą rozliczani nie po średniej miesięcznej cenie energii z rynku hurtowego, ale po średnich cenach bieżących godzinowych. Oznacza to, że o cenach będzie decydowało bieżące zapotrzebowanie na energię i jej dostępność, a więc popyt i podaż w czasie rzeczywistym. Może to oznaczać, że w godzinach o najwyższej produkcji energii z fotowoltaiki jej cena może być bardzo niska. Może się wręcz zdarzyć, że chwilami może być ona… ujemna, czyli prosument może chwilowo dopłacać do produkowanej w nadmiarze energii.

I tu rozwiązaniem są magazyny energii. Niestety, są one ciągle drogie, co znacząco wydłuża termin zwrotu z inwestycji – najtańsze z nich (chińskiej produkcji) do domowej instalacji to wydatek 20-30 tys. zł. Zatem zwrot z inwestycji w instalację fotowoltaiczną połączoną z magazynem energii nastąpi najwcześniej po około sześciu latach, uwzględniając dofinansowanie z programu "Mój prąd 5.0" i ulgę termomodernizacyjną. Taka jest kalkulacja przy założeniu mikroinstalacji o mocy 5,1 kW z magazynem energii 9,5 kW.
Można jednak przypuszczać, że zwiększone zapotrzebowani­e na niewielkie magazyny energii z czasem spowoduje obniżenie ich ceny. Relatywnie bardziej opłacalne są duże magazyny energii instalowane na potrzeby dużych instalacji przemysłowych, gdzie zwrot z inwestycji powinien nastąpić przed upływem 4-5 lat.

Polska w czołówce UE

Jak wyliczył Instytut Energetyki Odnawialnej (IEO), w 2022 r. Polska znalazła się na drugim miejscu w Europie pod względem przyrostu mocy zainstalowanej w fotowoltaice (wyprzedziły nas tylko Niemcy). Na koniec 2022 r. moc zainstalowana fotowoltaiki przekroczyła 12,4 GW – czyli o 61 proc. więcej niż w roku 2021. Daje nam to 6 miejsce ogółem (produkujemy ponad 5% całej solarnej energii elektrycznej w UE), ale przy obecnej dynamice, według prognoz IEO na koniec 2025 roku Polska, osiągając moc 26,8 GW, trafi do pierwszej trójki krajów UE pod względem łącznej mocy zainstalowanej i stanie się czwartym wytwórcą energii elektrycznej ze słońca w Europie.

Prognoza mocy zainstalowanej fotowoltaiki

 

Z kolei według „Planu Rozwoju Systemu Przesyłowego do 2032 roku” opublikowanego przez Polskie Sieci Elektroenergetyczne, udział OZE w ogólnej produkcji energii elektrycznej w Polsce już w 2030 roku wyniesie 50%.
Wszystko wskazuje na to, że rewolucji OZE nic już nie powstrzyma. Przyszłością energetyki są instalacje solarne – nie tylko panele fotowoltaiczne, ale także elementy architektoniczne budynków, takie jak gonty solarne, okna czy specjalne elewacje. Sprzyjają temu zarówno regulacje unijne jak i spadające ceny technologii. Poza tym, oprócz energetyki solarnej, rozwija się wiatrowa i morska (wykorzystanie pływów), pracuje się nad geotermią, a za rogiem jest energetyka wodorowa, która w dłuższej perspektywie może najbardziej zmienić gospodarkę energetyczną ludzkości.